Stacja Polsat skończyła nadawanie filmu "Dragonball: Evolution" w formie przez wszystkich kochanego live action.
Pierwszy raz obejrzałam coś takiego i po zakończeniu powiedziałam sobie NIGDY WIĘCEJ! A "Otaku" przestrzegało ;-; Ale nieee, trzeba przekonać się na własnej skórze. Neeee...
Ja wiem, że przedstawienie tych wszystkich efektów jest łatwiejsze w przypadku anime niż filmu z aktorami, ale mimo wszystko. Co do przebiegu akcji się nie podczepiam bo ( i tu przyznaję się bez bicia) nie oglądałam anime, ani nie czytałam mangi. Jestem potworem ;-;
Jedno jest pewne, po tym moja psychika została... właściwie to już nic z niej nie zostało. Teraz pozostaje mi tylko pożądnie się odstresować albo w krytycznej sytuacji zasięgnąć porady u psychologa.
A właśnie! Wielkimi krokami zbliża się PYRKON~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz